Newsy

Wyjazdowe mecze juniorów B1
W sobotę drugi zespół zmierzył się w Skokach z miejscową Wełną. Pojedynek zaczęliśmy w najlepszy możliwy sposób. Już w 2. minucie prowadzenie dał nam Mateusz Jardanowski celnym uderzeniem głową. Gospodarze próbowali odpowiedzieć, ale po kwadransie drugiego gola strzelił Danilo Povydysh, wykorzystując rzut karny. W dalszej części mecz się wyrównał, a obie drużyny miały po kilka niezłych szans na zdobycie bramki. W samej końcówce pierwszej połowy zawodnicy Wełny w krótkim odstępie czasu doprowadzili do wyrównania i na przerwę schodziliśmy przy wyniku 2:2. Druga połowa także była zacięta, choć obie ekipy miały mniej dobrych okazji bramkowych i ostatecznie utrzymał się wynik z pierwszej części meczu.
Mecz z Wełną był dobrą okazją gry dla zawodników, którzy dołączyli do nas w ostatnich tygodniach. Kilku z nich po raz pierwszy zagrało pełne 90 minut i na pewno pokazało się z niezłej strony.
__________
Dzień później pierwszy zespół zmierzył się w Gostyniu z APR Lampart. Już w 1. minucie podarowaliśmy gola gospodarzom, gdy sami wbiliśmy piłkę do własnej bramki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Nie załamało nas to jednak, i po utracie gola to my przejęliśmy inicjatywę. Stworzyliśmy sobie kilka dobrych szans, z których jedną, w 14. minucie, wykorzystał Danilo Povydysh, doprowadzając do remisu. W dalszej części pierwszej połowy pojedynek był zacięty, a liczba okazji nieco mniejsza. Dla nas najlepszą miał Danilo, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem minimalnie przestrzelił. W ostatnich pięciu minutach przed przerwą popełniliśmy dwa proste błędy, najpierw zabrakło nam lepszej komunikacji, a chwilę później po raz drugi tego dnia wbiliśmy piłkę do własnej bramki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Druga połowa także miała dość niecodzienny przebieg. Tuż po przerwie w prostej sytuacji podaliśmy piłkę do napastnika rywali, a ten nie miał problemów z podwyższeniem wyniku. Od tego momentu ponownie ruszyliśmy do ataku. Mieliśmy kilka świetnych sytuacji 1 na 1 z bramkarzem, a nawet strzelaliśmy do pustej bramki, ale albo bronił bramkarz, albo uderzaliśmy tuż obok bramki, albo piłka odbijała się od słupka. Najlepsze szanse mieli Danilo Povydysh, Oliwier Płuciennik, Kuba Krzeszkiewicz, Olek Hejna i Kuba Księżnik. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w samej końcówce, gdy gospodarze wykorzystali dwa kontrataki.
Mecz pod względem wyniku okazał się dla nas sporym rozczarowaniem. Na ostateczne rozstrzygnięcie największy wpływ miały błędy indywidualne – rywalom sami sprezentowaliśmy 4 gole – oraz duża nieskuteczność w polu karnym gospodarzy. Mimo tego, warto powiedzieć, że pod względem organizacji gry i zaangażowania było to naprawdę niezłe spotkanie w naszym wykonaniu.